Arytmia komorowa – nie brzmi to określenie zbyt przyjemnie. Nic dziwnego. Bo arytmia komorowa to niestety jedno z najpowszechniejszych zaburzeń rytmu serca. A jak wiadomo, nasze serce to bardzo ważny organ.
Bez niego życie nie jest możliwe. Im pacjent jest starszy, tym niestety serce staje się dużo bardziej uszkodzone, i poza arytmią mogą go zaatakować także: częstoskurcze komorowe, trzepotanie i migotanie komór oraz przyspieszony rytm komorowy. A co z samą arytmią?
Jak ona powstaje i jakie ma widoczne objawy?
Arytmia komorowa powstaje z pobudzeń generowanych przez mięsień komory serca. Zanim zacznie się odpowiednie leczenie, trzeba dokładnie określić, jakie jest pochodzenie komorowych zaburzeń rytmu serca. Wszelakie czynniki, które wywołują albo nasilają arytmię komorową, dzieli się na te pochodzenia sercowego oraz pozasercowego. Arytmia komorowa występuje szczególnie wtedy, kiedy dodatkowo pojawiają się bardzo sprzyjające czynniki sercowe. Wśród nich są: choroba wieńcowa, kardiomiopatia, wrodzony zespół long QT,zespół Brugadów oraz wypadanie płatka zastawki mitralnej.
Mogą też być czynniki pozasercowe, czyli liczne schorzenia, takie jak: zapalenie wielomięśniowe, amyloidoza, sarkoidoza, choroby układu nerwowego, zaburzenia hormonalne, zaburzenia metaboliczne, zaburzenia elektrolitowe. Niebezpieczne są tutaj także jakieś stosowane leki oraz liczne używki – w tym kawa, tytoń oraz alkohol. Arytmia ta objawia się różnie, wiele zależy od rodzaju. Jeżeli chodzi o łagodne postaci, to symptomy w ogóle mogą nie wystąpić albo tylko jak już, to pojawią się bardzo krótkie epizody nierównego rytmu serca. Samemu uczuciu kołatania serca będzie towarzyszyć spory dyskomfort w klatce piersiowej, ciągły niepokój.
Aby dokonać bardzo prawidłowego rozpoznania arytmii komorowej i jej konkretny typ, to należy wykonać oczywiście tzw. spoczynkowe badanie EKG albo też badanie Holtera w przypadku, kiedy arytmia ma przebieg okresowy. Trzeba znacznie dłużej monitorować samą pracę serca – nie tylko przez trzy doby, ale też przez 3 tygodnie! Wtedy należy nosić tzw. Event-Holter i uruchamiać rejestrator wtedy, gdy pojawiają się liczne objawy, a wśród nich: kołatanie serca, pogorszenie samopoczucia oraz zawroty głowy. Tzw. inwazyjne badanie elektrofizjologiczne wykonuje tutaj, gdy trzeba ustalić miejsce ogniska arytmii komorowej.
Medycyna się na szczęście rozwija, więc leczenie arytmii uległo poprawie
Najważniejszymi sposobami terapii są i będą te pierwszorzutowe. Należy zniwelować czynniki, które mogą sprzyjać wystąpieniu arytmii. Trzeba wyrównać zaburzenia elektrolitowe, jak chociażby niedobór potasu lub magnezu. Odpowiednie leczenie następuje także wtedy, kiedy zastosuje się właściwą suplementację. Bardzo ważna i sprzyjająca będzie tutaj jeszcze zmiana stylu życia, a więc znaczna redukcja stresu oraz poprawa ilości i jakości snu, no i całkowite zrezygnowanie z wielu używek, w tym szczególnie z nikotyny. To nie wszystko.
Bardzo istotne jest też leczenie zapobiegawcze arytmii poprzez farmakoterapię lekami w postaci substancji z grupy tak zwanych beta-blokerów. Gdy natomiast mamy do czynienia z arytmiami komorowymi na tle choroby niedokrwiennej (bardzo częstych po zawałach serca), wówczas niebywałą, dużą funkcję będą spełniać różne zabiegi rewaskularyzacyjne, dzięki którym nastąpi znaczna poprawa krążenia wieńcowego. Te zabiegi to np. zarówno angioplastyka tętnic wieńcowych, jak i kardiochirurgiczne pomostowanie aortalno-wieńcowe, (znane pod potocznym określeniem jako „bypassy”).
Jeśli farmakoterapia antyarytmiczna nie przyniesie skutku, to co należy robić? Po prostu wprowadzić leczenie inwazyjne, inaczej tzw. ablację przezskórną. Zabieg taki będzie charakteryzował się tym, że zniszczy ogniska arytmii. To jego zadanie! Trwałe wyleczenie jest więc możliwe. Zanim jednak sięgnie się po ablację, najpierw trzeba wykonać EPS, czyli badanie elektrofizjologiczne, które pomoże w
zdiagnozowaniu rodzaju arytmii i zlokalizowaniu ogniska odpowiedzialnego za jej podtrzymywanie.